Korzystając z uprzejmości Jego Facebookowej Mości,
postanowiłam nieco odświeżyć nawiązane w USA przyjaźnie i pomiędzy Hi, how are you (w jednym przypadku,
nawet – co tam?!), a Bye, goodbye, you! (tudzież polskie – do zoo) wpleść takie oto zapytanie:
Czy praca na campie, Twoim zdaniem, to dobry pomysł na wakacje?
Odpowiedzieli, a nawet uzasadnili!
Było ich troje (ups,zrobiło się chyba trochę muzycznie!;)
Ta-dam:
Ola, 24 lata, Polska
Praca na campie to świetny pomysł na wakacje! Po pierwsze dlatego,
że jest to najlepsza okazja, żeby
|
Ola na rowerze w miasteczku Woodstock, fot. Katarzyna Majczak |
spędzić w USA tak dużo czasu.
Wiadomo, po studiach przyjdą obowiązki, praca i na taki urlop na pewno ciężko
będzie sobie pozwolić. Po drugie jest to najprostszy sposób na to, żeby dostać
wizę do USA i przy okazji zapłacić za pobyt tyle co za nic! Kolejna sprawa… biorąc pod uwagę fakt, że w
Polsce raczej nie ma wielu obcokrajowców, nie ma oceanu, 40-stopniowych upałów,
drapaczy chmur, ani meczów amerykańskiego footballu i nie ma też możliwości,
żeby na lotnisku czy na ulicy, tak jak w Kalifornii, spotkać gwiazdy Hollywood –
wyjazd do USA to wspaniały pomysł! Oczywiście
nie można też zapomnieć, że jest to najlepszy sposób, żeby nauczyć się
języka i poznać różnice kulturowe. Można
tak wymieniać w nieskończoność, ale to są chyba jedne z najważniejszych powodów, dlaczego praca na campie to dobra opcja na
wakacje.
Ferenc, 26 lat, Węgry
|
Ferenc (z lewej) podczas przygotowywania węgierskiego gulaszu dla campowych głodomorów, fot. Révész Lehel |
Podróż do USA była moim największym
marzeniem. Z tego też powodu bardzo ucieszyłem się kiedy dowiedziałem się o
możliwości wyjazdu na camp. W Stanach byłem dwukrotnie. Podczas obu pobytów
poznałem mnóstwo ciekawych ludzi – nie tylko z rodzimych Węgier, ale z całego
świata. Było to świetne doświadczenie, ponieważ dzięki tym osobom poznałem nie
tylko wiele kultur, ale i zachowań, charakterów. Podczas mojego pierwszego
wyjazdu bardzo przykładałem się do pracy
i może właśnie dlatego, kiedy pojechałem na campa po raz drugi zostałem
mianowany liderem zespołu pracującego w kuchni. W czasie pobytu w USA nauczyłem
się także wiele o samym sobie, podciągnąłem się w języku angielskim, no i co
najważniejsze – zwiedziłem dwa wybrzeża. Moje ulubione miejsca to Park Yosemite,
Wielki Kanion, Dolina Śmierci, Route 66, San Francisco i Woodstock. Każdego
roku podróżowałem po pracy na campie przez 2 tygodnie. Niektóre miejsca
odwiedziłem nawet dwa razy i za każdym razem były zupełnie inne niż poprzednio
– nowi ludzie, wrażenia itp. Dlatego uważam, że praca na campie to świetny
pomysł na wakacje. Polecam ją każdemu, kto ma otwarty umysł i nie tylko chce zwiedzić
nowe, piękne miejsca, ale także odbyć podróż w głąb samego siebie (odkryć
siebie). Zresztą, jak powiedział jeden z węgierskich artystów Wahorn András - There are endless borders,
but that’s a good country to find your own borders (z racji tego, iż nie
wspięłam się jeszcze na wyżyny translatoryki, postanowiłam pozostawić powyższy
cytat w jego angielskim przekładzie – przyp. Kasia)
Ashley, 25 lat, USA
|
Ashley (po lewej) wraz z Olą cieszą się na myśl o pierwszym dniu wolnym! fot. Katarzyna Majczak | |
|
Camp to w zasadzie cały odmienny styl życia. Kiedy się tam
znajdujesz wychodzisz poza swoje własne granice i spotykasz się z osobami,
których nie poznałbyś w innych warunkach. Twoi campowi współpracownicy stają
się twoja rodziną – przykładowo świadkiem na moim ślubie będzie moja campowa
koleżanka! Praca z ludźmi i bliskie relacje z nimi w ciągu dni, tygodni, miesięcy
tworzą życiowe przyjaźnie, które są głębsze od innych. Co więcej, nawiązujesz
też więzi z camperami, widzisz jak wpływasz na ich życie. Ja zawsze staram się
utrzymywać kontakty z poznanymi na
campie dziećmi. Wtedy mogę dowiedzieć się, jak doceniają to co dla nich
zrobiłam i vice versa. Natomiast więzi, które tworzysz i przygoda w jakiej
bierzesz udział to jednak tylko część całego pobytu na campie. Kolejnym jego
elementem jest także ciężka praca na co dzień – w czasie pogody i ulewnego
deszczu, czasem nawet w towarzystwie leśnych mieszkańców;). Miejsce pracy jest
specyficzne, ale nagrodą za trud włożony w wykonanie obowiązków jest poczucie,
że zmieniasz się na lepsze. Zmieniasz także na lepsze dzieci, z którymi
pracujesz. Podsumowując, camp to najlepsze doświadczenie, jakie możesz zdobyć.
Polecam je każdemu, kto zastanawia się nad podjęciem takiej pracy. Pracowałam
na campie kilkakrotnie i zdobyłam tam najlepsze doświadczenia, o jakich tylko może marzyć człowiek. Gdybym miała zdecydować się na podjęcie campowego wyzwania
jeszcze raz – nie zawahałabym się ani przez chwilę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.