piątek, 26 lipca 2013

Sekretne miejsce z lokalersem

Jako osoba lubiąca konkrety napiszę wprost. Campy, na których znajdujecie się obecnie (albo i znajdziecie się w przyszłym roku ;) bynajmniej nie są umiejscowione na ostatnich piętrach las vegaskiej Stratosfery, nie graniczą z Białym Domem ani też nie wyrastają nagle pod stopami miłośników joggingu w nowojorskim Central Parku. 

Z pewnością krajobraz, jaki majaczy na co dzień przed Waszymi oczami (zaraz po pierwszym budziku wzywającym do pracy) to połączenie nieokiełznanej leśnej przyrody (ach te wszędobylskie chipmunki!) z głębią urokliwego pojezierza. 

Dosłownie, a zarazem dyplomatycznie rzecz ujmując - jesteście po prostu chwilowymi rezydentami mało znanego amerykańskiego za... droża ;)

Poniższe zdjęcie niech będzie dowodem na to, iż owo zadroże może okazać się nie tylko całkiem znośnym, ale i zapierającym dech w piersiach (tudzież klatce) miejscem. Wystarczy tylko dobrze rozejrzeć się dookoła albo też znaleźć wspólny język z jakimś sympatycznym lokalersem...

Fot. Stonehouse, Northwood, New Hampshire. 

Zaczęło się od małej pogawędki w czasie pracy...


... podczas której nasz amerykański kolega, Sam, zaproponował, że zabierze nas do swojego ulubionego miejsca, znajdującego się w naszej niewielkiej, campowej mieścinie. Jako że Sam zasugerował zabranie strojów kąpielowych, a dzień był wyjątkowo upalny - postanowiliśmy w ciemno skorzystać z jego kuszącej propozycji, nawet gdyby miał nas wywieść li tylko do największej kałuży w okolicy.

Po 5 minutach jazdy samochodem...

.... a także kilku podskokach a'la kozice górskie (aczkolwiek jedynie na mini-skałkach umiejscowionych na potoczku)...

Fot. M.Ż

... naszym oczom nareszcie ukazał się sekretny widok...

Fot. źródła własne
Bajka! 

Ale to nie koniec atrakcji. Tak się akurat złożyło, że w owym przeuroczym miejscu można było spotkać latających ludzi....

Fot. źródła własne

... a nawet samemu polatać!



Jak zdążyliście zapewne zauważyć - nawet pozornie najbardziej nudne miejsce może w mig przemienić się w  istny raj. Wystarczy tylko odrobina chęci, nowa, amerykańska znajomość (szczególnie z gatunku Homo Sapiens Lokalers ;) lub też zwykłe wyrwanie się z campu na krótką chwilę.

A Wy też już odkryliście swoje sekretne zakamarki około-campowe? ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.