wtorek, 30 kwietnia 2013

Dlaczego praca na campie to dobry pomysł na wakacje? - opowiadają moi campowi znajomi


Korzystając z uprzejmości Jego Facebookowej Mości, postanowiłam nieco odświeżyć nawiązane w USA przyjaźnie i pomiędzy Hi, how are you (w jednym przypadku, nawet – co tam?!), a Bye, goodbye, you! (tudzież polskie – do zoo) wpleść takie oto zapytanie: 

Czy praca na campie, Twoim zdaniem, to dobry pomysł na wakacje?

Odpowiedzieli, a nawet uzasadnili!

Było ich troje (ups,zrobiło się chyba trochę muzycznie!;)
Ta-dam: 

Ola, 24 lata, Polska

Praca na campie to świetny pomysł na wakacje! Po pierwsze dlatego, że jest to najlepsza okazja, żeby
Ola na rowerze w miasteczku Woodstock, fot. Katarzyna Majczak
 spędzić w USA tak dużo czasu. Wiadomo, po studiach przyjdą obowiązki, praca i na taki urlop na pewno ciężko będzie sobie pozwolić. Po drugie jest to najprostszy sposób na to, żeby dostać wizę do USA i przy okazji zapłacić za pobyt tyle co za nic! Kolejna sprawa… biorąc pod uwagę fakt, że w Polsce raczej nie ma wielu obcokrajowców, nie ma oceanu, 40-stopniowych upałów, drapaczy chmur, ani meczów amerykańskiego footballu i nie ma też możliwości, żeby na lotnisku czy na ulicy, tak jak w Kalifornii, spotkać gwiazdy Hollywood – wyjazd do USA to wspaniały pomysł! Oczywiście nie można też zapomnieć, że jest to najlepszy sposób, żeby nauczyć się języka i poznać różnice kulturowe. Można tak wymieniać w nieskończoność, ale to są chyba jedne z najważniejszych powodów, dlaczego praca na campie to dobra opcja na wakacje.

Ferenc, 26 lat, Węgry


Ferenc (z lewej) podczas przygotowywania
węgierskiego gulaszu dla  campowych
głodomorów, fot. Révész Lehel
Podróż do USA była moim największym marzeniem. Z tego też powodu bardzo ucieszyłem się kiedy dowiedziałem się o możliwości wyjazdu na camp. W Stanach byłem dwukrotnie. Podczas obu pobytów poznałem mnóstwo ciekawych ludzi – nie tylko z rodzimych Węgier, ale z całego świata. Było to świetne doświadczenie, ponieważ dzięki tym osobom poznałem nie tylko wiele kultur, ale i zachowań, charakterów. Podczas mojego pierwszego wyjazdu bardzo przykładałem się do pracy  i może właśnie dlatego, kiedy pojechałem na campa po raz drugi zostałem mianowany liderem zespołu pracującego w kuchni. W czasie pobytu w USA nauczyłem się także wiele o samym sobie, podciągnąłem się w języku angielskim, no i co najważniejsze – zwiedziłem dwa wybrzeża. Moje ulubione miejsca to Park Yosemite, Wielki Kanion, Dolina Śmierci, Route 66, San Francisco i Woodstock. Każdego roku podróżowałem po pracy na campie przez 2 tygodnie. Niektóre miejsca odwiedziłem nawet dwa razy i za każdym razem były zupełnie inne niż poprzednio – nowi ludzie, wrażenia itp. Dlatego uważam, że praca na campie to świetny pomysł na wakacje. Polecam ją każdemu, kto ma otwarty umysł i nie tylko chce zwiedzić nowe, piękne miejsca, ale także odbyć podróż w głąb samego siebie (odkryć siebie). Zresztą, jak powiedział jeden z węgierskich artystów Wahorn András - There are endless borders, but that’s a good country to find your own borders (z racji tego, iż nie wspięłam się jeszcze na wyżyny translatoryki, postanowiłam pozostawić powyższy cytat w jego angielskim przekładzie – przyp. Kasia)

Ashley, 25 lat, USA

Ashley (po lewej) wraz z Olą cieszą się na myśl o pierwszym dniu wolnym! fot. Katarzyna Majczak
Camp to w zasadzie cały odmienny styl życia. Kiedy się tam znajdujesz wychodzisz poza swoje własne granice i spotykasz się z osobami, których nie poznałbyś w innych warunkach. Twoi campowi współpracownicy stają się twoja rodziną – przykładowo świadkiem na moim ślubie będzie moja campowa koleżanka! Praca z ludźmi i bliskie relacje z nimi w ciągu dni, tygodni, miesięcy tworzą życiowe przyjaźnie, które są głębsze od innych. Co więcej, nawiązujesz też więzi z camperami, widzisz jak wpływasz na ich życie. Ja zawsze staram się utrzymywać kontakty z poznanymi na campie dziećmi. Wtedy mogę dowiedzieć się, jak doceniają to co dla nich zrobiłam i vice versa. Natomiast więzi, które tworzysz i przygoda w jakiej bierzesz udział to jednak tylko część całego pobytu na campie. Kolejnym jego elementem jest także ciężka praca na co dzień – w czasie pogody i ulewnego deszczu, czasem nawet w towarzystwie leśnych mieszkańców;). Miejsce pracy jest specyficzne, ale nagrodą za trud włożony w wykonanie obowiązków jest poczucie, że zmieniasz się na lepsze. Zmieniasz także na lepsze dzieci, z którymi pracujesz. Podsumowując, camp to najlepsze doświadczenie, jakie możesz zdobyć. Polecam je każdemu, kto zastanawia się nad podjęciem takiej pracy. Pracowałam na campie kilkakrotnie i zdobyłam tam najlepsze doświadczenia, o jakich tylko może marzyć człowiek. Gdybym miała zdecydować się na podjęcie campowego wyzwania jeszcze raz – nie zawahałabym się ani przez chwilę!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.